Praca zdalna podczas pandemii koronawirusa okiem #JobhouseTeam!

Pandemia koronawirusa sprawiła, że na bieżąco musimy się dostosowywać do zmieniających się warunków, a także wydawanych zaleceń. Mija już drugi tydzień od kiedy cały #JobhouseTeam pracuje zdalnie.

Czy home office, który do tej pory często był benefitem stanie się teraz standardem? Jak radzą sobie z pracą zdalną nasi pracownicy, czy tęsknią za biurem? Przeczytajcie sami!

Agnieszka Kaniewska: Normalnie możliwość pracy zdalnej jest atrakcyjnym benefitem, teraz stała się koniecznością. Dzięki dobrodziejstwom technologii nadal możemy pozostać w kontakcie ze wszystkimi współpracownikami, organizować zespołowe telekonferencje, spotykać się z kandydatami via Skype. A jednak brak wychodzenia do biura, brak kontaktu face to face z koleżankami i kolegami z pracy daje się we znaki. Ja osobiście doceniam to, że mam możliwość pracy zdalnej (a przecież nie wszyscy mają takie szczęście), że mogę wstać pół godziny później i nie muszę prasować. Mimo to czekam z niecierpliwością, by wrócić do standardowego trybu pracy z home office w postaci benefitu, nie musu.

Magdalena Paradecka: To bardzo mądra decyzja bezpieczna dla nas i dla innych. Cieszę się, ż mogę pracować z domu! Daje mi to poczucie bezpieczeństwa, które jest w tym czasie dla nas tak bardzo ważne!

Dorota Blicharska: Jestem osobą zdyscyplinowaną, która lubi swoja pracę, swoją firmę oraz współpracowników, więc z miłą chęcią (podkreślam … nie z obawy o armagedon na mailach)  otwieram laptopa nawet w godzinach mocno popołudniowych, czy nawet na urlopie. Myślę, że pod tym względem mam dużo szczęścia.

Mając laptopa przy sobie i pracując zdalnie, pracuję nawet więcej, bo nie wiem, kiedy mija dzień. Nigdzie nie muszę się spieszyć. Pracując z biura, wychodząc z pracy, zamykam za sobą  świat związany z pracą i pędzę do domu. Praca zdalna daje mi możliwość ułożenia sobie obowiązków dostosowanych do mojego indywidualnego rytmu. Nie tracę czasu na dojazdy, mogę sobie lekko dłużej pospać. Rano pracuję w szlafroku, kapciuszkach i z kubkiem kawy. Po południu, gdy nie wykonuję już telefonów do klientów i współpracowników, siedzę na kanapie z laptopem na kolanach, obok siedzą dzieci i czuję, że praca jest zespolona z moją rodziną i życiem, jako dodatkowy element i nikomu to nie przeszkadza.

Kończąc na wesoło: lubię pracować w biurze, bo wesoły team sprawia, że pracuje się przyjemnie, ale także lubię pracować z domu, bo praca w dresie ma swoje zalety.

Alicja Błędowska: Dzięki Home Office nie muszę martwić się o opiekę nad dziećmi. Mój starszy syn ma świadomość, że mama jest w domu ale musi pracować, dlatego też stara się pomagać w opiece nad młodszym bratem, do powrotu taty. Obecna sytuacja jest dla niego prawdziwą lekcją odpowiedzialności. Praca z domu uczy mnie dokładnego planowania dnia. W godzinach drzemki młodszego syna planuję rozmowy na Skype, aby mieć większy komfort. W pozostałym czasie wykonuję pozostałe zadania lub planuję je na czas powrotu męża, który po swojej pracy przejmuje opiekę nad synami.

Olga Matusiak: W domu wsparcie z zadaniami zapewniają pomocnicy , stwarzając bardzo przyjazną atmosferę pracy :)

Magdalena Kuptz: Home office w Jobhouse to na szczęście żaden problem. Pracy jest sporo, stanowisko przygotowane tak aby wszystko było pod ręką. Kontakt elektroniczny działa. Praca w pełni wykonana! Tylko ludzi brak, dlatego chętnie wróciłabym już do biura.

Magdalena Daszke: Praca z domu to przede wszystkim oszczędność czasu. Nie marnuję go na dojazdy, czy na szykowanie się do pracy, dzięki czemu mogę ją zacząć wcześniej niż zwykle. Ponadto w moich codziennych obowiązkach wspiera mnie mój pies, który jest z tego faktu bardzo zadowolony.